Świat

Jak Ryanair wpadł w turbulencje

Dla dużej części, jeśli nie większości osób, które kiedykolwiek podróżowały samolotem, pierwsze skojarzenie na hasło „tanie linie lotnicze” jest jedno – Ryanair. Faktycznie, irlandzka firma jest na rynku tanich połączeń istnym kolosem, przewożąc 100 mln pasażerów rocznie. Jednak problemy, z jakimi się ostatnio boryka (i jakie sprawia pasażerom), przywodzą na myśl pytanie, czy nie jest to kolos na glinianych nogach.

Kłopoty giganta zaczęły się 12 września, kiedy we Francji rozpoczął się kolejny z rzędu, zapowiedziany przez związki zawodowe strajk kontrolerów lotów. Ryanair odwołał wówczas aż 110 lotów, co według szacunków dotknęło 20 tys. pasażerów. 15 września w przewoźnika i jego klientów podobne turbulencje uderzyły ze wzmożoną siłą: odwołano wtedy 82 loty, a Ryanair zapowiedział, że przez kolejne 6 tygodni będzie odwoływał 40 – 50 lotów dziennie. Jako przyczynę podał konieczność zapewnienia załogom zagwarantowanych prawem dni wolnych.

Dodatkowo, celem skasowania części połączeń miała być poprawa punktualności lotów. Ta spadła w pierwszej połowie września poniżej 80% z powodu m.in. (wg przewoźnika) strajku kontrolerów lotów we Francji i złej pogody nad Europą. Linia stwierdziła, że odwołanie „tylko” 2% lotów to sposób na przywrócenie punktualności do poziomu 90%. Podłożem masowego anulowania lotów okazuje się być jednak brak pilotów. 140 pilotów Ryanaira przeszło bowiem do linii Norwegian, co norweska firma potwierdza.

Przekonały ich propozycje stałego zatrudnienia i hojnych świadczeń socjalnych w miejsce „umów oszczędnościowych” (a po polsku: śmieciowych), którymi dotąd musieli zadowalać się w Ryanairze. Co jednak spowodowało tak nagły odpływ pilotów irlandzkiego przewoźnika pod norweskie skrzydła? Jak na ironię, Ryanair padł ofiarą obraźliwych słów swojego szefa Michaela O’Leary’ego pod adresem linii Norwegian, które padły z jego ust po nieudanych negocjacjach między obydwoma firmami, dotyczących współpracy w organizacji połączeń przesiadkowych z Europy do USA. Ryanair miał zapewniać pasażerów dla samolotów Norwegian latających z UK do Stanów. Do porozumienia jednak nie doszło, za to Norwegowie w akcie zemsty podkradli Irlandczykom pilotów i rosną w siłę, podczas gdy Ryanair jest w poważnych tarapatach.

Dodaj komentarz