Rodzina? Później… Na pewno?
Kilka miesięcy temu, z okazji Światowego Dnia Ludności, obchodzonego 11 lipca, Główny Urząd Statystyczny opublikował dane opisujące „przeciętnego Polaka”. Wśród przedstawionych informacji uwagę zwraca mediana wieku zawierania pierwszych małżeństw – w 2016 roku mężczyźni żenili się najczęściej w wieku 29 lat, a kobiety wychodziły za mąż, mając 27 lat. To zdecydowanie później niż w roku 1990, w przypadku panów o ponad 5 lat.
Panny młode natomiast miały w tym samym roku średnio niecałe 23 lata. Wraz z opóźnieniem momentu zawierania małżeństw wzrósł wiek, w którym kobiety rodzą dzieci. W przypadku średniego wieku w chwili urodzenia pierwszego dziecka, w 2015 roku wyniósł on 27,6 lat, w porównaniu do niespełna 24 lat w roku 2000. Mediana wieku wszystkich kobiet rodzących dziecko (pod uwagę brane są też drugie i kolejne porody) osiągnęła w 2016 roku wartość 29,7 lat, podczas gdy w 2000 roku wynosiła 26,1 lat. Wymienione wyżej zmiany spowodowane są coraz częstszym podejmowaniem przez młodych ludzi decyzji o założeniu rodziny dopiero po zdobyciu wykształcenia i uzyskaniu stabilnej sytuacji materialnej.
Można argumentować, że taki wybór podyktowany jest troską o dobre warunki rozwoju dla nowonarodzonych dzieci. Warto jednak zastanowić się, czy na pewno pieniądze są najlepszym co można dać swojemu maleństwu. Wielu zapewne wskazałoby zdrowie jako ważniejsze od ekonomicznej stabilności. Przyjrzyjmy się liczbom: chyba najbardziej rozpoznawalny zespół wad wrodzonych, zespół Downa, u dzieci urodzonych przez kobiety w wieku 20 – 24 lat występuje z częstością 1:1400 urodzeń.
Wraz z wiekiem matki prawdopodobieństwo przyjścia na świat dziecka z zespołem Downa rośnie, by w grupie wiekowej 30 – 34 lat wynieść 1:700 urodzeń, a w przypadku matek 35 – 39 letnich 1:350. Decydując się na dziecko wcześniej, możemy ofiarować mu bezcenny dar zdrowia, ale nie tylko. Czy danie swojemu dzieciątku pierwszeństwa przed własną karierą nie jest po prostu wyrazem matczynej i ojcowskiej miłości?