Kamil Grosicki nie odejdzie z West Bromu. Spóźnił sie o 21 sekund.

Kamil Grosicki słynie z transferów w deadline day, na ostatni moment. W okienku transferowym w 2017 roku Kamil Grosicki po jedenastu godzinach negocjacji z powodu braku czasu nie odszedł z Hull City do Burnley. Powód? Negocjacje zaczęły się ostatniego dnia i z powodu braku czasu agent piłkarza oraz dyrektorzy klubu nie wyrobili się z formalnościami o około godzinę.

Godzina to subiektywnie krótki czas, ale nie w tzw. ‘Deadline day’ każda sekunda jest na wagę złota o czym Polak przekonał się 3 lata później.

Kamil Grosicki w tym sezonie Premier League Polak rozegrał 0 minut. W ostatnim czasie nie był nawet powoływany na spotkania West Bromu i kiedy wszyscy grali, Polak trenował indywidualnie. Problem był na tyle duży, że trener drużyny z The Hawthorns nie zgłosił nawet polskiego skrzydłowego do kadry na sezon 2020/21.

Agent Grosickiego, Daniel Kaniewski wynegocjował z West Bromem umowę, na mocy której Polak może negocjować umowę z dowolnym klubem. W przypadku braku transferu z West Bromu, Polak miał zostać przywrócony a dodatkowo mieć zagwarantowane miejsce w kadrze zespołu na sezon 2020/21. W międzyczasie agenci Grosickiego negocjowali transfer do zespołu półkę niżej, mianowicie Nottingham Forrest. Jest to gorszy zespół, grający w niższej lidze, co oznacza też mniejszą konkurencję w składzie i więcej okazji do gry.

Grosicki podpisał kontrakt w Piątek o godzinie 17:59 (okienko transferowe kończy się o godzinie 18:00) lecz system Angielskiej federacji nawalił i nie zarejestrował transferu Polaka na czas. System zaciął się na parę sekund, mianowicie na 21. Kamil Grosicki i jego zespół nawalili po raz kolejny. Jest to zła wiadomość nie tylko dla Grosickiego, ale również dla całej Polskiej reprezentacji i wszystkich jej kibiców, ponieważ Polak jest jednym z filarów naszej kadry.

Dodaj komentarz