Mecz sezonu? Aż 7 bramek i 2 czerwone kartki!
Everton 5:2 West Bromwich. Zespół Slavena Bilicia zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
W ramach drugiej kolejki Premier League drużyna West Bromu podejmowała na wyjeździe naszpikowaną dawką świeżej krwi drużynę Evertonu.
The Toffies w pierwszej kolejce pokonało na wyjeździe drużynę Tottenhamu Hotspur 0:1. West Bromwich natomiast doznało srogiej porażki 0:3 z drużyną Leicester City. Podopieczni Carlo Ancelottiego podchodzili do tego spotkania jako zdecydowani faworyci, świetnie rozegrane pierwsze spotkanie sezonu, genialnie rozporządzone pieniądze na piłkarzy pokroju Jamesa Rodrigueza z Realu Madryt czy Allana z Neapolu.
Ku zaskoczeniu wszystkich kibiców już w 10 minucie spotkania na prowadzenie wyszła ekipa gości po fantastycznym uderzeniu nowego nabytku The Baggies; Grady’ego Diangangi. Everton rzucił się do odrabiania strat w trybie natychmiastowym, czego skutki zobaczyliśmy już w 31’ i 45’ minucie spotkania po bramkach kolejno Cartera Lewina oraz debiutanckiej bramce w niebieskiej koszulce Jamesa Rodrigueza.
Wydawało się, że nic nadzwyczajnego w pierwszej połowie już się nie stanie, ale Kieran Gibbs postanowił dodać pikanterii uderzając Jamesa dłonią w twarz. Arbiter tego spotkania bez zastanowienia się pokazał defensorowi Albionu czerwoną kartkę, tym samym wysyłając Anglika do szatni. Ta decyzja zdecydowanie nie przypadła do gustu trenerowi The Baggies, Slavenovi Biliciowi, który zaczął wykłócać się z sędzią głównym spotkania i sam zobaczył czerwony kartonik, na wskutek czego resztę spotkania musiał oglądać z wysokości trybun.
Na drugą połowę spotkania zespół z The Hawthorns wyszedł z jednym zawodnikiem mniej oraz bez trenera na ławce rezerwowych co nie mogło wróżyć nic dobrego. Drużyna z West Bromu ponownie pozytywnie zaskoczyła swoich fanów wyrównując stan meczu w 47’ minucie po iście fenomenalnym uderzeniu z rzutu wolnego Mattheusa Pereiry. Ta bramka definitywnie zostanie na długo w pamięci wszystkich fanów drużyny Albionu i na pewno zostanie nominowana do bramki kolejki, miesiąca albo nawet do bramki sezonu.
Radość nie trwała zbyt długo, ponieważ już w 54’ minucie spotkania Michael Keane po dobitce strzału Richarlisona po raz drugi w tym spotkaniu wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Po bramce na 3:2 drużyna West Bromu posypała się jak domek z kart, przez brak jednego zawodnika ciężko było im skonstruować jakąkolwiek akcję ofensywną i równie ciężko było bronić coraz to groźniejsze ataki podopiecznych Carlo Ancelottiego. Już 6 minut po zdobyciu bramki na 3:2, Carvert Lewin podwyższył prowadzenie na 4:2 odbierając szanse na choćby 1 punkt dla drużyny z West Midlands.
4 minuty poźniej Dominic Calvert-Lewin skompletował hattricka i dobił ostatni gwóźdź do trumny graczy West Bromu, czym samym ustalił wynik spotkania na 5:2. Zespół Slavena Bilicia znajduję się na haniebnym ostatnim miejscu w tabeli Premier League z dorobkiem 0 punktów, tylko 2 strzelonymi bramkami i aż 8 straconymi. Na domiar złego Kamil Grosicki nie załapał się nawet do kadry meczowej. Następne spotkanie West Brom rozegra już 22 września z zespołem Brentford w ramach 1/16 finały EFL Cup.