Spokojnie jak na wojnie

Wydaje się, że jako obywatele Europy powinniśmy na terenie naszych krajów czuć się bezpiecznie, czy to Wielkiej Brytanii, czy (można by powiedzieć – zwłaszcza) w Polsce. Jednak z powodu mnogości tragicznych zdarzeń, do których w tym roku doszło, wielu, a przynajmniej część z nas, mimo faktu, że miejsca, gdzie toczą się wojny, leżą daleko poza Europą, czuje się jakby na naszym kontynencie również wcale nie panował pokój.

Po taranowaniu pieszych samochodami i atakach z użyciem noży w Westminster, na London Bridge i w Finsbury Park oraz zamachu bombowym w Manchesterze, które zebrały krwawe żniwo łącznie 36 ofiar śmiertelnych, strach o życie własne czy bliskich jest więcej niż w pełni uzasadnioną reakcją. Kiedy pod koniec sierpnia leciałem na cztery tygodnie do Londynu, moja dziewczyna w Polsce myślała tylko o tym, żebym wrócił do niej cały i zdrowy.

Ja sam, przebywając w Londynie, także byłem przeczulony na punkcie mojego bezpieczeństwa, w związku z czym gdy tylko mogłem, unikałem wizyt w centrum. Z takiego zachowania można się śmiać, ale osobiście, czułem się spokojniej, kiedy w momencie gdy na stacji Parsons Green wybuchła bomba, ja siedziałem w Greenwich, z daleka od którejkolwiek z linii metra.

Oprócz faktycznych zamachów terrorystycznych, wszystkich nas napełniają lękiem także sytuacje, które mogą skojarzyć się nam z próbą zamachu, a czasem rzeczywiście okazać się taką próbą – szczęśliwie, daremną. 21 sierpnia w Warszawie ewakuowano Dworzec Centralny z powodu pakunku pozostawionego bez opieki. Mimo całkowitego braku informacji o podejrzanym przedmiocie, wśród ludzi szybko zaczęła roznosić się pogłoska „na Centralnym jest bomba”, co bez wątpienia przyczyniało się do wzrostu napięcia.

Kiedy w październiku w Londynie ewakuowano stację Euston, ludzie rzucili się w panice do ucieczki, a gdy w pobliżu Muzeum Historii Naturalnej kierowca wjechał samochodem na chodnik, raniąc 11 osób, początkowo sądzono że mógł to być atak terrorystyczny. Z uwagi na dobro obywateli, być może byłoby dobrze, gdyby rządy poza niesieniem pomocy uchodźcom z krajów ogarniętych wojną, zrobiły także wszystko co w ich mocy, by wszyscy mieszkańcy ich krajów mogli doświadczyć dobrodziejstwa prawdziwego pokoju, zamiast wiecznego stanu małej wojny.

Dodaj komentarz