„Nie czuję się bezpiecznie” – klienci bez masek grozili właścicielowi sklepu w West Bromwich
Zirytowani kupujący uderzali w wyświetlacze w sklepie przy West Bromwich High Street po tym, jak proszono ich o przestrzeganie zasad.
Sprzedawca w sercu jednego z hotspotów koronawirusa w Black Country powiedział, że grozili jej klienci, którzy odmówili noszenia masek.
Zirytowani kupujący uderzali w ekspozycje w sklepie przy West Bromwich High Street po tym, jak proszono ich o przestrzeganie zasad – i wyrzucano ich, gdy odmawiali, powiedział sprzedawca.
Właścicielk firmy, który nie chciał być wymieniany z nazwiska, powiedział BlackCountryLive, że nie był zaskoczony, słysząc, że obszar ten ma wysokie wskaźniki infekcji.
West Bromwich East i Kenrick Park osiągnęły wskaźnik kroczący 351,8 na 100 000 mieszkańców w tygodniu poprzedzającym 24 lutego.
„Ludzie nie przestrzegają zasad” – powiedział kupiec, który mieszka i pracuje w okolicy.
„Nie noszą masek i zbierają się w grupach. Autobusy są zatłoczone, a widziałem, jak moi sąsiedzi przyjmują ludzi w domach.
„Mieliśmy klientów, którzy odmawiali noszenia masek. Grożono nam i ludzie walili w nasze monitory tylko dlatego, że poprosiliśmy ich o założenie maski.
„Jeśli nie chcą założyć maski, proszeni są o wyjście”.
Powiedział, że stracił stałych klientów, egzekwując zasadę maski, ponieważ niektórzy myśleli, że jest „trochę zbyt niegrzeczny”, ale dodał: „Nie chcę skończyć z grzywną w wysokości 10000 funtów”.
„Tak jest od listopada” – kontynuował.
„Nie czuję się bezpiecznie w pracy, ale nie mam wyboru. Patrząc teraz na zewnątrz, widzę sześć osób w grupie bez masek.
„Odnotowano mniejszy ruch, ponieważ klienci boją się wyjść. Mieliśmy wsparcie ze strony rady, oni patrolowali i pilnowali lokalu.
– Ludzie zakładają maski, jeśli im każą, ale nie wtedy, gdy robimy to my. Czuję się zdenerwowany, kiedy odmawiają. Jeśli możemy założyć ekrany ochronne i słuchać strażników, dlaczego nie mogą nosić maski?
Drugi przedsiębiorca obwiniał „nieostrożność” za wskaźnik infekcji – ale powiedział, że nie zauważył napływu ludzi łamiących ograniczenia.
„Nie widziałem ludzi łamiących prawo. Nie wychodzę ze sklepu od momentu otwarcia do zamknięcia i kiedy ludzie przychodzą do mnie, noszą maski.